
„Chciałbym jeszcze długo być ojcem najlepszym jakim potrafię…”
Dzień dobry! Miło mi, że chcesz mnie poznać. Mam na imię Jan i jestem ojcem czwórki wspaniałych dzieci i mężem cudownej żony. Choruję na stwardnienie rozsiane. Choć to choroba, która najsilniejszych ludzi kładzie na łopatki, nie poddaję się. Wiem, że nie zabierze mi najcenniejszego co mam: rodziny. Chciałbym jeszcze długo być ojcem najlepszym jakim być potrafię i mężem, który skutecznie chroni żonę przed troskami. Jeśli Bóg pomoże i dobrzy ludzie będą kibicować, wierzę, że mi się uda. Nie mogę przecież zostawić żony samej z dziećmi i gospodarstwem na głowie.
7147zł/6000zł
119.12%
Potrzebne jeszcze: 0 zł
.jpg)
.png)
.png)


woj. małopolskie

ZAKOŃCZONE
5056 Jan KołodziejWsparło: 1Promuj zbiórkę na swojej stronie
Skopiuj kod i udostępnij na swojej stronie.
<iframe src="https://chcepomagac.org/baner/?id=5056" width="600" height="373" scrolling="no"></iframe>
O mnie

Dzielny góral ze Stańkowej w gminie Łososina Dolna ma 44 lata i walczy ze stwardnieniem rozsianym. Chce jak najdłużej żyć – dla dzieci, o które troszczy się bardziej niż o siebie. Z trudem stawia kroki. Nogi odmawiają posłuszeństwa, ale stara się nie poddawać słabości. Sześcioosobowa rodzina pana Jana utrzymuje się z jednej renty. Potrzebna im pomoc.
Małe gospodarstwo państwa Kołodziejów stoi z dala od innych, wysoko w przysiółku Pod Jaworze. W skromne progi radość wnoszą dzieci – najmłodszy trzyletni Andrzejek, sześcioletnia Ania oraz Rafał i Paweł – 13 i 14 lat. Sześcioro ludzi musi przeżyć za 542 zł i 18 groszy. Tyle wynosi renta rehabilitacyjna przyznana Janowi na rok.Jego żona na razie nie pracuje. Opiekuje się dziećmi i czuwa nad bezpieczeństwem chorego Jana. Pracuje też w gospodarstwie, żeby nie brakło środków do życia.
Kołodziejowie to skromni ludzie. Nie mają w zwyczaju skarżyć się na los. Nawet gdy jesienią 2011 r. dowiedzieli się, że trzeba dźwignąć krzyż ciężkiej choroby Jana, chcieli radzić sobie sami. „Narasta niedowład kończyn dolnych i zaburzenia chodu” – czytamy w szpitalnym opisie choroby. Przydałaby się rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku, ale pan Jan nie chce słyszeć o wyjeździe.
– Nie zostawię żony samej z dziećmi i gospodarstwem na głowie – martwi się. Zbieramy fundusze na leczenie i domową rehabilitację Jana.