
Robią wszystko, aby samodzielnie funkcjonowała
Witaj. Mam na imię Julia. Historia mojej choroby i najważniejszej walki w życiu zaczęła się w marcu 2018 roku. Najpierw były to bóle głowy i poranne wymioty. Pewnego dnia ze spokojnego snu zbudził mnie potworny ból głowy. Zostałam zawieziona do szpitala, gdzie lekarze zrobili rezonans. Diagnoza spowodowała, że zawalił się mój świat – Medulloblastoma WHO IV, czyli złośliwy guz mózgu. Podczas operacji guz został częściowo usunięty, jednak przestałam mówić, siedzieć i chodzić. Dzięki intensywnej rehabilitacji udało się przywrócić mowę, potrafię też samodzielnie usiąść. Jednak potrzebuję dalszej, kosztowej rehabilitacji. Możesz mi pomóc?
6732zł/39960zł
16.85%
Potrzebne jeszcze: 33228 zł
.jpg)
.png)
.png)


woj. małopolskie

5064 Julia BodzionyWsparło: 8Promuj zbiórkę na swojej stronie
Skopiuj kod i udostępnij na swojej stronie.
<iframe src="https://chcepomagac.org/baner/?id=5064" width="600" height="373" scrolling="no"></iframe>
O mnie

Wszystko zaczęło się w marcu 2018 roku, przed świętami Wielkanocnymi. Wtedy rozpoczęła się najważniejsza walka w życiu Julii i Jej Rodziny.
Zaczęło się bólami głowy i porannymi wymiotami. Lekarze uspokajali, że to nic groźnego, że to tylko helicobacter (choroba żołądka) lub stres przed szkołą. 4 marca 2018r. Julkę ze spokojnego snu zbudził potworny ból głowy, który dosłownie rozrywał Jej małą główkę. Rodzice bez zastanowienia zawieźli Ją do szpitala, gdzie lekarz zrobili rezonans magnetyczny.
To co usłyszeliśmy kolejnego dnia na zawsze zmieniło nasze spokojne życie. Diagnoza jaką przekazał nam lekarz rozerwała nasze serca na milion kawałków – Medulloblastoma WHO IV (złośliwy guz mózgu). Ten złośliwy intruz tkwił w głowie naszej córeczki. Pierwszą reakcją było niedowierzanie, płacz i pytanie – dlaczego to spotkało nasze dziecko. Z drugiej strony wiedzieliśmy, że musimy podjąć walkę i być silni dla Julki.
Już 7 marca Julka trafiła na blok operacyjny. Usunięto częściową masę guza. Julka do tej pory przeszła kilka cykli chemioterapii i kilkadziesiąt cykli naświetlań. Po operacji przestała mówić, siedzieć i chodzić. Na dzień dzisiejszy zakończyła leczenie onkologiczne. Jednak po tym leczeniu zostało dużo skutków ubocznych. Dzięki rehabilitacji mówi i siedzi. Cały czas jest pod kontrolą szpitala w Prokocimiu, gdzie robione są kolejne badania oraz pod kontrolą różnych poradni, w celu leczenia skutków ubocznych chemio i radioterapii. Julia nadal nie chodzi, jest cały czas rehabilitowana. Nadal ma spadki morfologii.
Nasza córka potrzebuje dalszej intensywnej rehabilitacji, dzięki której znów będzie mogła zacząć chodzić. Największym marzeniem Julki jest móc znów zacząć samodzielnie funkcjonować, chodzić i żyć bez żadnych ograniczeń, tak jak to było przed operacją. Jest dzieckiem, które chce bawić się beztrosko, tak jak Jej rówieśnicy.
Możemy sprawić by Rodzice skupiali się tylko na Niej, na walce o Jej zdrowie, a nie na tym czy wystarczy pieniędzy… pomożesz?