
Przed wypadkiem byłem bardzo aktywny. Wszystko się zmieniło!
Witaj! Mam na imię Stanisław. 1 października 2018 r. spadłem z dużej wysokości. Wypadek pozostawił po sobie dramatyczną pamiątkę: niedowład nóg, będący konsekwencją urazu rdzenia na poziomie dwunastego kręgu kręgosłupa. Przed wypadkiem byłem bardzo aktywny, tym bardziej, że zajęć w domu i gospodarstwie nie brakowało. Z żoną wychowaliśmy wspólnie trójkę dzieci. Zarabiałem jako kierowca międzynarodowy i bardzo lubiłem swoją pracę. Ale teraz to ja potrzebuję pomocy. Przede mną długa rehabilitacja, zakup niezbędnego sprzętu oraz dostosowanie przestrzeni wokół do mojej niepełnosprawności. Pomożesz?
3593,85zł/13000zł
27.64%
Potrzebne jeszcze: 9407 zł
.jpg)
.png)
.png)


woj. małopolskie

5150 Stanisław JojczykWsparło: 0Promuj zbiórkę na swojej stronie
Skopiuj kod i udostępnij na swojej stronie.
<iframe src="https://chcepomagac.org/baner/?id=5150" width="600" height="373" scrolling="no"></iframe>
O mnie

1 października 2018r. Stanisław spadł z dużej wysokości. Wypadek pozostawił po sobie dramatyczną pamiątkę: niedowład nóg, będący konsekwencją urazu rdzenia na poziomie dwunastego kręgu kręgosłupa. Przed wypadkiem Staszek żył bardzo aktywnie. Zajęć w domu i w gospodarstwie nie brakowało, więc budował, majsterkował, łapał się różnych zajęć, aby zapewnić godziwe warunki życia rodzinie, a dzieciom – wykształcenie.
Od kilkunastu lat zarabiał na życie jako kierowca międzynarodowy. Bardzo lubił swoją pracę. Wychował wspólnie z żoną trójkę dzieciaków. Jednak paraliż zmienił jego życie. Dziś to on potrzebuje pomocy bliskich w codziennych czynnościach.
Ostatnie lata to bardzo trudny czas odnajdywania się w zupełnie nowej rzeczywiści, co było i nadal jest trudne zarówno dla samego Stanisława, jak i jego najbliższych. Rehabilitacja i dalsze leczenie to ciągły proces, który wymaga dużych nakładów finansowych. Niestety rodzina Stanisława nie na wszystko może sobie pozwolić, a potrzeby są na już.
Bliscy wierzą, że znów zobaczą go radosnego i szczęśliwego, a on sam znów chce czuć się potrzebnym. Przed wypadkiem był bardzo uczynny, chętnie pomagał sąsiadom. Był też duszą towarzystwa i do dnia wypadku – okazem zdrowia. Nie jest łatwo prosić o pomoc dla kogoś, kto do tej pory sam o wszystko dbał. Jednak sytuacja, w której znalazł się Stanisław nie pozostawia wyboru. Możesz pomóc!