
Wypadek zmienił jego życie! Ale nie poddaje się
Jeśli jest ciężko, to znaczy, że idziesz dobrą drogą. Sprawdzam tę teorię codziennie na samym sobie od 2009 r., od dnia, w którym omal nie zginąłem przez błąd młodego kierowcy. Mam na imię Andrzej. Trafiłem do szpitala z obrażeniami mózgu, kręgosłupa i płuc. Gdy skończyła się walka o moje życie, zaczęła się kolejna, bardzo długa i trudna: o powrót do sprawności. Sił dodaje mi miłość najbliższych, wiara i wsparcie przyjaciół oraz pomoc anonimowych ludzi, dzięki którym mogę korzystać z leczenia i kosztownej rehabilitacji. Będę walczyć, póki nie wygram!
90975,31zł/42600zł
213.56%
Potrzebne jeszcze: 0 zł
.jpg)
.png)
.png)


woj. małopolskie

ZAKOŃCZONE
5014 Andrzej OrczykowskiWsparło: 0Promuj zbiórkę na swojej stronie
Skopiuj kod i udostępnij na swojej stronie.
<iframe src="https://chcepomagac.org/baner/?id=5014" width="600" height="373" scrolling="no"></iframe>
O mnie

Andrzej Orczykowski – pełen życia, humoru, energii. Mocno związany z rodzinnym miastem. Kilka lat tańczył w zespole regionalnym „Sądeczoki” oraz uczęszczał do Szkoły Muzycznej – grał na klarnecie. Jest zdolny, pracowity, pełen twórczych pomysłów, bardzo lubiany. Pomagał wielu osobom wykonując rekonstrukcje części twarzowo – szczękowych ludziom po nowotworach i innych uszkodzeniach twarzy.
21 sierpnia 2009 roku na niebezpiecznym skrzyżowaniu młody kierowca nie ustąpił mu pierwszeństwa przejazdu. Doszło do czołowego zderzenia. Andrzej jechał na motorze. Sprawca nie ucierpiał, natomiast Andrzej odniósł ciężkie obrażenia czaszkowo-mózgowe, pęknięcie podstawy czaszki, kręgosłupa, oczodołu, złamanie żeber, nogi, uszkodzenie płuc i wiele innych. Ponad dwa miesiące toczyła się nieustanna walka o przeżycie. Walczyli lekarze, pielęgniarki, a przede wszystkim rodzina, która czuwała nad nim od rana do wieczora.
Po ponad czterech miesiącach nastąpił duży przełom. Odłączono sondy, a później rurki tracheotomicznej. Andrzej może samodzielnie połykać i oddychać bez problemów. Powrót do sprawności to intensywna terapia i specjalistyczna rehabilitacja. Każdego dnia rodzina stara się z nim ćwiczyć różne funkcje życiowe. Po dwóch miesiącach bycia w śpiączce, mozolnej, codziennej pracy, dziś porusza prawą stroną, lewa ciągle jeszcze w niedowładzie. Nauczył się samodzielne oddychać, połykać, mówić a sam pomaga ile może w codziennej pielęgnacji, chociaż nikt nie dawał na to szans. Wiara i pomoc rodziny, przyjaciół, znajomych oraz ludzi dobrego serca daje Andrzejowi siłę napędową.
Rehabilitacja to droga do przyszłości – ciężka, nieustanna i bardzo droga. Musi być intensywna, aby mięśnie nie zanikały, ścięgna nie kurczyły się, by nie stracić tego co udało się osiągnąć do tej pory. Specjalistyczne ćwiczenia w najlepszych Klinikach Rehabilitacyjnych mogą dalej usprawniać Go fizycznie oraz pracę mózgu. Jego córeczki czekają na powrót tatusia do domu, kiedy to nastąpi?