Jeszcze zatańczę. Obiecuję!
W 2012 r. spadłam z dużej wysokości, wskutek czego jestem sparaliżowana od pasa w dół. Postanowiłam, że się nie poddam, przecież tak bardzo lubię tańczyć, tak bardzo chcę być mamą. To drugie marzenie już się spełniło. Mam cudowną córeczkę i męża, czyli najlepszą motywację do walki o powrót do sprawności, dlatego też będę walczyć do skutku. Pierwsze kroki z pomocą balkonika już udało mi się postawić. Staram się być jak najbardziej samodzielna. Mam jeszcze jedno małe marzenie – zakup dostawki rowerowej do wózka inwalidzkiego, by móc jeździć razem z Córką. Pomożesz mi je spełnić?
6451zł/10000zł
64.51%
Potrzebne jeszcze: 3549 zł
woj. małopolskie
PILNE
5015 Aneta KieratWsparło: 1Promuj zbiórkę na swojej stronie
Skopiuj kod i udostępnij na swojej stronie.
<iframe src="https://chcepomagac.org/baner/?id=5015" width="600" height="373" scrolling="no"></iframe>
O mnie
Aneta udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych. Tuż po wypadku mówiono jej, że nie będzie mogła chodzić. A jednak chodzi. Wymaga jeszcze pomocy rehabilitanta, bo mięśnie są zbyt słabe, jeszcze nie wszystkie działają, ale stojąc przy balkoniku stawia kroki coraz pewniej, coraz szybciej.
W 2012 roku gdy sięgała po pościel suszącą się za oknem, spadła z drugiego piętra. Miała wówczas 25 lat. W szpitalu w Piekarach Śląskich, lekarze postawili diagnozę: kręgosłup złamany w czterech miejscach, połamane żebra, przebite płuco, złamana kość potyliczna. Złamanie kręgosłupa spowodowało uszkodzenia w rdzeniu kręgowym. Dlatego zamiast tańczyć, co było niegdyś jej pasją, porusza się na wózku inwalidzkim.
– Jestem pewna, że znów będę mogła tańczyć – mówi jak zwykle uśmiechnięta.
Dba aby codziennie poświęcać czas na rehabilitację, udowadniając, że osoba niepełnosprawna może być w pełni zaradna. Wychowuje ukochaną córeczkę, zajmuje się mieszkaniem, marzy o prawie jazdy i możliwości samodzielnego dojeżdżania na rehabilitację w Bielsku Białej. Tam właśnie, w ośrodku „Gałuszka & Romanowski” postawiła pierwsze po wypadku kroki. Jest nadzieja, że będzie chodziła coraz lepiej, pod warunkiem, że nie braknie pieniędzy. To jej największe zmartwienie.
Najpilniejszą inwestycją jest zakup nowego wózka inwalidzkiego, dzięki któremu będzie mogła realizować swoje marzenia dotyczące walki o powrót sprawności. Wózek, którego Aneta w tej chwili używa jest już mocno sfatygowany. Koszt tego typu sprzętu to kilkanaście tysięcy złotych. Bez wsparcia życzliwych ludzi, dzielna, młoda mama nie udźwignie takiego wydatku. Pięknie prosimy o pomoc!