
Pomóżmy Grzegorzowi wrócić do zdrowia po udarze
Witaj! Mam na imię Grzegorz. Do niedawna żyłem aktywnie, wolny czas spędzając na górskich wędrówkach z rodziną i przyjaciółmi. Pewnego dnia zdarzyło się coś, co może spotkać nawet najzdrowszego człowieka. Udar mózgu atakuje z zaskoczenia. Życie zawdzięczam żonie, która widząc, że mam trudności z mówieniem szybko wezwała pogotowie. Rozległy udar spowodował u mnie połowiczny niedowład i afazję. Po trzech miesiącach wyszedłem ze szpitala korzystając z kuli. Dziś mogę już wypowiadać pojedyncze słowa i powoli zaczyna działać bezwładna dotąd ręka. Zawsze byłem uparty więc nie poddam się w walce o sprawność. To jednak bardzo kosztowna walka.
25779,91zł/10400zł
247.88%
Potrzebne jeszcze: 0 zł
.jpg)
.png)
.png)


woj. małopolskie

ZAKOŃCZONE
5046 Grzegorz KukulskiWsparło: 0Promuj zbiórkę na swojej stronie
Skopiuj kod i udostępnij na swojej stronie.
<iframe src="https://chcepomagac.org/baner/?id=5046" width="600" height="373" scrolling="no"></iframe>
O mnie

Grzegorz – osoba bardzo towarzyska, prowadząca aktywny tryb życia. Wolny czas wykorzystywał na górskie wędrówki z rodziną i znajomymi. Choroba przyszła nagle i niespodziewanie. Jeden listopadowy wieczór zmienił wszystko, chociaż zapowiadał się, jak każdy inny: kolacja, telewizja, mąż położył się spać, lecz ten sen był niespokojny.
– Zrozumiałam, że coś niedobrego się dzieje, mąż był słaby, nie mógł mówić. Zadzwoniłam na pogotowie, które przyjechało bardzo szybko”. W szpitalu badania i oczekiwanie na diagnozę, która brzmiała jak wyrok: rozległy udar mózgu – niedowład połowiczny prawostronny i afazja po zawale lewej półkuli mózgu. Stan męża był bardzo ciężki, najtrudniejsze były pierwsze 24 godz. w szpitalu. Po dwóch tygodniach pobytu na oddziale szpitalnym został przewieziony do Brzeska na oddział rehabilitacji neurologicznej. Następnie po trzech miesiącach ciężkiej pracy logopedycznej i rehabilitacyjnej mąż wyszedł ze szpitala o kuli. Po krótkim pobycie w domu podjęliśmy dalszą rehabilitację w Limanowej.
Obecnie mąż jest pod stałą opieką logopedyczną i rehabilitacyjną, poprawiło się chodzenie i „ruszyła” ręka. Mowa polepszyła się na tyle, że powtarza pojedyncze słowa, natomiast jest problem z samodzielnymi wypowiedziami pełnymi zdaniami.
– Wiemy, że przed nami jeszcze długa rehabilitacja, ale jestem pewna, że Grzegorz swoim uporem i wolą życia podoła wszystkim przeciwnościom losu. W dużym stopniu do poprawy zdrowia przyczyniła się rodzina i przyjaciele, którym serdecznie dziękuję za wsparcie finansowe oraz duchowe. Przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie w naszym przypadku w 100% się sprawdziło.
Rehabilitacja i praca z logopedą to szansa dla Grzegorza na powrót do zdrowia, lecz jest ona bardzo kosztowna. Rodzina sama nie jest w stanie pokryć wysokich, comiesięcznych kosztów koniecznej terapii. Prosimy ludzi o wielkich sercach o pomoc w zebraniu środków na konieczną rehabilitację. Z góry dziękujemy za każdą pomoc!