Ma dla kogo żyć i nie poddaje się!
Witam! Mam na imię Grzegorz i pewnie mam już za sobą połowę życia. Drugiej połowy nie chcę jednak poddać bez walki, choć przyszło mi stoczyć pojedynek z groźnym przeciwnikiem. Choruję na stwardnienie rozsiane. Walczę z chorobą już ćwierć wieku, ale nie poddaję się, bo mam dla kogo żyć. Dla kochanej rodziny. Dla czwórki dzieci i dla wnuków. Choroba posadziła mnie na wózku inwalidzkim, ale to jeszcze nie jest koniec potyczki. Wierzę, że dzięki postępom medycyny i dzięki pomocy życzliwych ludzi zwyciężę. Chcesz dołączyć do drużyny życzliwych? Pięknie zapraszam!
943zł/18000zł
5.24%
Potrzebne jeszcze: 17057 zł
woj. małopolskie
PILNE
5048 Grzegorz PawlikWsparło: 4Promuj zbiórkę na swojej stronie
Skopiuj kod i udostępnij na swojej stronie.
<iframe src="https://chcepomagac.org/baner/?id=5048" width="600" height="373" scrolling="no"></iframe>
O mnie
Grzegorz ma za sobą pięćdziesiąte urodziny. Pochodzi z Rytra. Ma czwórkę dzieci. Jako mlody chłopiec zaczął interesować się motoryzacją. Samochody stały się jego pasją. Uwielbiał spędzać czas na udoskonalaniu wiedzy motoryzacyjnej, naprawiając samochody w swoim garażu. Chciał otworzyć własny warsztat. Myślał, że niczego więcej w życiu nie potrzebuje do szczęścia. Ma przecież żonę i dzieci. Rodzina jest dla niego całym swiatem, a motoryzacyjna pasja – dopełnieniem marzeń. W 1991 r. wszystko się zmieniło.
– Gdy miałem 25 lat, rozpoczęły się poważne problemy zdrowotne. Seria badan potwierdziła diagnozę: stwardnienie rozsiane. Choroba objawiła się niedowładem, drżeniem koczyn, zmęczeniem, spastycznością. Wszystko to stało się przeszkodą w pracy i w realizacji moich pasji. Wówczas wiedziałem tylko jedno: że nie mogę się poddać, załamać, ponieważ mam wspaniałą rodzinę dla której muszę walczyć.Walczę już ponad 20 lat. Dziś nie jestem już w stanie samodzielnie funkcjonować. Poruszam się za pomocą wózka inwalidzkiego – opowiada Grzegorz.
On i jego rodzina potrzebują wsparcia, aby móc korzystać z kosztownego leczenia i rehabilitacji.
– Dowiedziałem się od innych ludzi cierpiących na tę samą chorobę oraz od lekarzy o leku Sativex, który może spowolnić rozwój stwardnienia i powstrzymać spastykę, która blokując właściwą pracę mięśni bardzo utrudnia mi życie. Koszt leczenia tym lekiem wynosi około 3 tysiące złotych miesięcznie – wyjaśnia waleczny góral z Rytra.
Mocno wierzymy, że dzięki determinacji i postępowi medycyny zwycięży chorobę i będzie mógł wrócić do marzeń. Pomożecie?