
Kilka sekund zmieniło wszystko. Teraz walczy o powrót do sprawności
Witaj. Mam na imię Michał. 8 września 2014 r. uległem wypadkowi, który okazał się dramatyczny w skutkach. Ze skomplikowanymi, wieloodłamowymi złamaniami obu nóg trafiłem do szpitala. Mój stan był na tyle ciężki, że spędziłem w pozycji leżącej pół roku. Po sześciu miesiącach od wypadku mogłem usiąść na wózku inwalidzkim i spojrzeć na świat z innej perspektywy. Miałem wtedy 25 lat. Teraz próbuję stawiać kroki przy pomocy balkonika oraz kul rehabilitacyjnych, dlatego szczególnie ważne są intensywne ćwiczenia pod okiem fizjoterapeuty. Bariera to pieniądze. Za każdą pomoc dziękuję!
1941zł/17400zł
11.16%
Potrzebne jeszcze: 15459 zł
.jpg)
.png)
.png)


woj. małopolskie

5115 Michał DrozdWsparło: 6Promuj zbiórkę na swojej stronie
Skopiuj kod i udostępnij na swojej stronie.
<iframe src="https://chcepomagac.org/baner/?id=5115" width="600" height="373" scrolling="no"></iframe>
O mnie

8 września 2014 r. 25-letni wówczas Michał przeżył wypadek, który okazał się dramatyczny w skutkach. Ze skomplikowanymi wieloodłamowymi złamaniami obu nóg trafił do szpitala. Jego stan był ciężki. Pół roku spędził w pozycji leżącej. Sześć miesięcy po wypadku mógł usiąść na wózku inwalidzkim i spojrzeć na świat z innej perspektywy… Niestety dostępny dla niego świat został bardzo ograniczony przez niepełnosprawność. Z wieloma widocznymi bliznami po przebytych operacjach, już bez aparatu Ilizarowa, może poruszać się po domu wyłącznie z pomocą wózka inwalidzkiego. Próbuje stawiać kroki przy pomocy balkonika-ambony oraz kul rehabilitacyjnych, przy asekuracji domowników. Nadal jednak świat poza domem ma zbyt wiele barier, których samodzielnie nie uda mu się pokonać.
W okresie kilku lat od wypadku Michał był kilkakrotnie operowany, jednak problem niepełnosprawności pozostaje do dziś. Przyczyną jest brak zrostu kostnego, który pojawił się w lewej nodze. Choć upłynęło już sporo czasu, fragmenty połamanych kości nie zespalają się, zwłaszcza w prawej nodze.
– Od momentu wypadku jestem zależny od pomocy najbliższych, przede wszystkim rodziców. Nie jest to łatwe ani dla mnie, ani dla nich. Zasiłki z pomocy społecznej, które są jedynym moim dochodem, nie pokrywają w całości kosztownego leczenia oraz dojazdów do szpitali. Jedyną osobą pracującą w naszej rodzinie jest tata, a na jego utrzymaniu jest jeszcze rodzeństwo w wieku szkolnym. Nie możemy sobie pozwolić na zakup wszystkich niezbędnych sprzętów rehabilitacyjnych, czy sfinansowanie terapii, która mogłaby przyspieszyć mój powrót do sprawności. A to jest mój najważniejszy cel: móc normalnie funkcjonować, pracować, pomagać tym, którzy dziś pomagają mi – mówi Michał.
Najpilniejszą potrzebą jest intensywna rehabilitacja i leczenie. Tradycyjne metody lecznicze dotąd okazały się nieskuteczne. Michał ma szansę skorzystać z nowatorskich form terapii, jednak to oznacza spore wydatki. Gdyby udało się zebrać fundusze, mógłby poddać się m.in. zabiegom wstrzykiwania komórek macierzystych oraz osocza bogatopłytkowego, celem pobudzania zrostu kości.
Lekarze nakazali czynną pionizację (próby chodzenia). Michał próbuje stawiać kroki, ale dużym problemem są zastane stawy kolanowe. Pilną potrzebą są systematyczne ćwiczenia pod okiem fizjoterapeuty. Na to jednak potrzebne są spore fundusze.
Michał nie poddaje się, jest pogodnym, serdecznym młodym człowiekiem. Interesuje się muzyką, lubi majsterkować. Przed wypadkiem pracował na budowie. Gdyby kiedyś mógł wrócić do pracy – byłby solidnym, zaradnym, kreatywnym mistrzem w swoim fachu.
Pomożesz mu w walce o samodzielność?