Wylew krwi do mózgu zmienił jego życie
Mam na imię Witek. Gdy byłem na piątym roku studiów, cudem przeżyłem wylew krwi do mózgu. Najpierw była operacja, później sześć tygodni na pograniczu życia i śmierci, a po przebudzeniu rozpoczęła się walka o to, aby pokonać niedowład rąk i nóg, i wrócić do sprawności. Początkowo byłem skazany na wózek. Dziś chodzę. Mimo dramatycznych przeżyć, skończyłem studia magisterskie i podyplomowe i mam nadzieję, że kiedyś będę wsparciem dla mojej rodziny. Marzę o tym, aby spełnić obietnicę daną mojej mamie i pójść z nią na spacer w góry. Pięknie dziękuję za dotychczasowe wsparcie. Dzięki Wam udało mi się zakupić skuter, co bardzo ułatwia mi mobilność. Proszę o dalszą pomoc!
100zł/15000zł
0.67%
Potrzebne jeszcze: 14900 zł
woj. małopolskie
5162 Witold WołowiczWsparło: 1Promuj zbiórkę na swojej stronie
Skopiuj kod i udostępnij na swojej stronie.
<iframe src="https://chcepomagac.org/baner/?id=5162" width="600" height="373" scrolling="no"></iframe>
O mnie
Witek był na piątym roku studiów, gdy zdarzyła się tragedia: samoistny wylew krwi do mózgu. Najpierw była operacja, później sześć tygodni na pograniczu życia i śmierci w stanie śpiączki, a po przebudzeniu rozpoczęła się żmudna praca nad sobą, aby pokonać niedowład rąk i nóg, i wrócić do sprawności sprzed wylewu.
Zdarzenia pomiędzy 2 grudnia 2007 r. a końcem stycznia 2008 r. znam tylko z opowieści najbliższych, gdyż ten okres przeżyłem jako „roślina”. W dodatku „roślina” skazana przez część świata medycznego na wyrzucenie. Lekarze nie rokowali poprawy, a wręcz sugerowali hospicjum. Stopniowy powrót do normalnego życia był możliwy dzięki uporowi, bezgranicznemu oddaniu moich rodziców i ich wsparciu – mówi Witek.
Osiągnął olbrzymi postęp w rehabilitacji. Na początku wymagał pomocy nawet przy poruszaniu się na wózku inwalidzkim. Marzył o tym, aby kiedyś znów móc chodzić. Dziś coraz pewniej stawia kroki. Coraz pewniej też kroczy przez życie: uzyskał licencję pośrednika w obrocie nieruchomościami, skończył studia magisterskie i podyplomowe.
Przede mną jeszcze długa walka o pełną sprawność fizyczną, ale jestem pełen nadziei, że z Waszą pomocą zwyciężę – dodaje Witek.
Dzięki zebranym środkom, Witek kupił skuter, co bardzo ułatwia mu mobilność. Prosimy o dalszą pomoc dla Witka.