Witek kończył studia. Wylew krwi do mózgu zmienił jego życie

Witek kończył studia. Wylew krwi do mózgu zmienił jego życie

Mam na imię Witek. Gdy byłem na piątym roku studiów, cudem przeżyłem wylew krwi do mózgu. Najpierw była operacja, później sześć tygodni na pograniczu życia i śmierci, a po przebudzeniu rozpoczęła się walka o to, aby pokonać niedowład rąk i nóg, i wrócić do sprawności. Początkowo byłem skazany na wózek. Dziś chodzę. Mimo dramatycznych przeżyć, skończyłem studia magisterskie i podyplomowe i mam nadzieję, że kiedyś będę wsparciem dla mojej rodziny. Marzę o tym, aby spełnić obietnicę daną mojej mamie i pójść z nią na spacer w góry.

13671,21zł/25500zł

53.61%

Potrzebne jeszcze: 11829 zł



    Dane płatności

    Twoje dane osobowe będą użyte do przetworzenia twojej wpłaty,
    obsługi twojej wizyty na naszej stronie oraz dla innych celów,
    o których mówi nasza polityka prywatności.

Dane płatności

Podsumowanie

Anonimowa wpłata 0,00 zł
Suma płatności 0,00 zł
Płacę

Twoje zamówienie

Wpłata
Ilość
Suma
Suma płatności 0,00 
Całkowita suma płatności 0,00 
  • Zapłać poprzez System płatności online Blue Media: płatność kartą płatniczą, przelewem bankowym on-line lub szybkim przelewem bankowym.

Twoje dane osobowe będą użyte do przetworzenia twojego zamówienia, obsługi twojej wizyty na naszej stronie oraz dla innych celów, o których mówi nasza polityka prywatności.

Cel zbiórki - Leczenie i rehabilitacja
Organizator - Sursum Corda
Witold Wołowicz - ur. 1983 r.
Stan po rozległym wylewie w prawej części mózgu
Rożnów,
woj. małopolskie
Zakończenie zbiórki 31 grudnia 2023KRS 00000 20 382 Cel szczegółowy:
5162 Witold Wołowicz
Wsparło: 0Promuj zbiórkę na swojej stronie

Wizytówki

Pobierz i wydrukuj

Plakat

Pobierz i wydrukuj

Zakładka do książek

Pobierz i wydrukuj

Baner na stronę

Pobierz i udostępnij

Obrazek na Facebook

Pobierz i udostępnij

O mnie

O nas 2

Witek był na piątym roku studiów, gdy zdarzyła się tragedia: samoistny wylew krwi do mózgu. Najpierw była operacja, później sześć tygodni na pograniczu życia i śmierci w stanie śpiączki, a po przebudzeniu rozpoczęła się żmudna praca nad sobą, aby pokonać niedowład rąk i nóg, i wrócić do sprawności sprzed wylewu.

– Zdarzenia pomiędzy 2 grudnia 2007 r. a końcem stycznia 2008 r. znam tylko z opowieści najbliższych, gdyż ten okres przeżyłem jako „roślina”. W dodatku „roślina” skazana przez część świata medycznego na wyrzucenie. Lekarze nie rokowali poprawy, a wręcz sugerowali hospicjum. Stopniowy powrót do normalnego życia był możliwy dzięki uporowi, bezgranicznemu oddaniu moich rodziców i ich wsparciu – mówi Witek.

Osiągnął olbrzymi postęp w rehabilitacji. Na początku wymagał pomocy nawet przy poruszaniu się na wózku inwalidzkim. Marzył o tym, aby kiedyś znów móc chodzić. Dziś coraz pewniej stawia kroki. Coraz pewniej też kroczy przez życie: uzyskał licencję pośrednika w obrocie nieruchomościami, skończył studia magisterskie i podyplomowe. – Przede mną jeszcze długa walka o pełną sprawność fizyczną, ale jestem pełen nadziei, że z Waszą pomocą zwyciężę – mówi.

Wspieraj nas

O nas 2
Zbiórka (ok) 3
Zebrana kwota