
Jeden zakręt, poślizg, jedna chwila, która wszystko zmieniła…
Dzień dobry. Jestem Renata. Do 25 roku życia wszystko układało się bardzo dobrze. Wyszłam za mąż, urodziłam dwie wspaniałe córeczki, razem z mężem budowaliśmy dom. Pewnego dnia zdarzył się wypadek, który wszystko zmienił. Wracałam z córką od lekarza. Na ostrym zakręcie auto wpadło w poślizg. Trafiłam do szpitala z niedotlenieniem mózgu w bardzo ciężkim stanie. Uratowano mi życie, ale do dziś jestem w 100% zależna od innych. Wymagam nieustannej pomocy i codziennej, kosztownej rehabilitacji. Wszyscy czekają na cud – na mój powrót do zdrowia… szczególnie córki, którym babcia zastępuje mamę. Pomożesz?
42511zł/20800zł
204.38%
Potrzebne jeszcze: 0 zł
.jpg)
.png)
.png)


woj. małopolskie

ZAKOŃCZONE
5142 Renata MaciaśWsparło: 1Promuj zbiórkę na swojej stronie
Skopiuj kod i udostępnij na swojej stronie.
<iframe src="https://chcepomagac.org/baner/?id=5142" width="600" height="373" scrolling="no"></iframe>
O mnie

Renata pochodzi ze wsi Wojakowa. Do 25 roku życia była szczęśliwą mężatką i mamą dwóch córeczek (ur. 2010 i 2022 r.). Jak każdy człowiek, miała marzenia i plany na przyszłość. Jej największe marzenie związane było z zamieszkaniem w nowym domu, który wraz z mężem Andrzejem zaczęli budować. Zajmowała się córkami i pracowała. Wiodła spokojne i poukładane życie.
Dzień 30 lipca 2007 roku sprawił, że dotychczasowe marzenia i plany stanęły pod znakiem zapytania. Był chłodny, deszczowy dzień. Renata wraz z młodszą córeczką (wówczas 3 miesiące) i siostrą wracały z Czchowa, gdzie jeździły na comiesięczne badanie z córką Anią. Na ostrym zakręcie, w miejscowości Wytrzyszczka, samochód wpadł w poślizg i uderzył w nadjeżdżające z przeciwnej strony inne auto.
Karetka przyjechała błyskawicznie. Ratownicy udzielili jej natychmiastowej pomocy, jednak nastąpiło częściowe niedotlenienie mózgu. Renata została przyjęta na Odział Intensywnej Terapii Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza w Tarnowie. Tam dowiedzieliśmy się wszystkiego: ciężki uraz czaszkowo-mózgowy, stan wegetatywny, niewydolność krążeniowo-oddechowa, tracheostomia, gastrostomia. Lekarze określili jej stan jako bardzo ciężki. Na OIT Renata przebywała do 10 września 2007 r., po czym przeniesiono ją do Oddziału Neurochirurgii tamtejszego szpitala. Jej stan określono wówczas jako średnio-ciężki, przytomna, bez kontaktu logicznego, w stanie wegetatywnym. Na oddziale poddano ją rehabilitacji do 28 września 2007 r., a następnie bez znaczącej poprawy wypisano do domu.
Od tamtej pory do dnia dzisiejszego Renata przebywa w domu, otoczona opieką rodziny i przyjaciół – wymaga nieustannej pomocy przez 24 godziny na dobę. Jest rehabilitowana codziennie, po godzinie, przez prywatnego rehabilitanta (miesięczny koszt rehabilitacji to ok. 1200 zł, co jest olbrzymim obciążeniem dla rodziny). Zajęcia mogą być prowadzone tylko w domu, bo żeby transportować Renatę potrzebna jest za każdym razem karetka, co powoduje dalsze koszty.
Sporo pieniędzy pochłania także standardowe leczenie. Dodatkowo wkrótce planowane jest założenie pompy baklofenowej na rozluźnienie mięśni, co jest bardzo kosztownym zabiegiem.
Wszyscy z nadzieją czekamy na jej powrót do zdrowia, a przynajmniej na częściowe usprawnienie i możliwość nawiązania kontaktu słownego (tę rehabilitację dopiero trzeba rozpocząć). Najbardziej jednak mamy potrzebują córki: Ania i Madzia. Codziennie pytają „Kiedy mamusia będzie zdrowa”? Dlatego wspólnie z rodziną Renaty ośmielamy się prosić Cię o pomoc i wsparcie.